Programiści należą do tej szczęśliwej grupy zawodowej, która na rynku pracy na brak ofert nie narzeka. Wielu z nich chętnie podejmuje nowe wyzwania, bo w ten sposób mogą liczyć nie tylko na wzrost zarobków, ale także podwyższenie swoich umiejętności. Wszystko zależy jednak od indywidualnych preferencji, pewności siebie i oczywiście doświadczenia.
Na to, jak długo programista zostanie w danej firmie, składa się wiele czynników - podkreśla w swoim opracowaniu agencja Goldman Recruitment. Satysfakcja z wykonywanych obowiązków i poziomu wynagrodzenia, możliwość rozwoju i awansu, współpraca z zespołem, relacje towarzyskie, lokalizacja biura czy kultura organizacyjna - to argumenty, które biorą pod uwagę przy ewentualnej zmianie miejsca pracy. W Kodilli pisaliśmy o nich m.in. tutaj:
Dlaczego programiści zmieniają pracę?
Ale jest też druga strona medalu, czyli przyszli pracodawcy, którzy z uwagą prześledzą każdy aspekt i wyciągną swoje wnioski.
“Osoby, które często zmieniają pracodawców obawiają się, że będzie to wzbudzało nieufność. Z kolei ci, którzy pracują przez długie lata w tej samej firmie, uważają, że są przez to mało atrakcyjni na rynku pracy” - piszą eksperci z Goldman Recruitment.
Sprawdź, jak może być postrzegana Twoja ścieżka kariery, co można traktować jako błędny stereotyp, a co należy do dobrych praktyk.
Skoczek, czyli z kwiatka na kwiatek
Skoczków inaczej nazywa się też nomadami (wędrowiec, koczownik). To drugie określenie pojawiło się w przywoływanej analizie Goldman Recruitment. Ich zdaniem do pracowników, którzy często zmieniają firmę, przylgnął stereotyp mówiący, że myślą wyłącznie o sobie, są egocentryczni i nie dbają o interes firmy. Pracują tam, gdzie płacą najwięcej. Zatrudnienie ich to inwestycja, która się nie zwraca - przy pierwszej lepszej okazji przenoszą się do konkurencji, która zaoferuje lepsze warunki.
Taka opinia może być częściowo słuszna, jednak praktyka pokazuje, że osoby “skaczące” mogą stanowić równie dużą, a czasami nawet większą wartość niż długoletni pracownicy. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na wnioski rekruterów z perspektywy branży IT, do której ten opis pasuje idealnie:
“Staż w firmie wynoszący kilka miesięcy rzeczywiście świadczy o tym, że współpraca obu stron rozminęła się z oczekiwaniami. Jednak zmiana pracy co 1,5 roku - 2 lata jest już uważana za naturalne zjawisko. Nie świadczy o braku lojalności, raczej o poszukiwaniu nowych wyzwań i ambicji kandydata, o ile ścieżka kariery jest logiczna i potwierdza jego konsekwencję w dążeniu do rozwoju zawodowego. Najważniejsza jest motywacja, która prowadzi do zmiany”.
Jak to wygląda w praktyce? Przez pierwsze 2 lata pracownik uczy się najwięcej. To czas, w którym ugruntowuje swoją pozycję w firmie, ale też daje z siebie maksimum. Wtedy też staje się partnerem dla pracodawcy. Zazwyczaj jednak po tym okresie zaczyna zastanawiać się, co dalej. Jeżeli firma oferuje możliwość awansu i dalszego zwiększania poziomu kompetencji, pracownik zostaje w jej strukturach. Zdarza się jednak, że nie jest to możliwe - to moment, w którym inicjuje proces poszukiwania nowego pracodawcy, u którego będzie mógł dalej się rozwijać.
Innym powszechnie spotykanym powodem zmiany pracy po okresie około 2 lat jest naturalny cykl życia projektów w organizacjach. Pracownicy są zatrudniani do wykonania konkretnych zadań, które na pewnym etapie po prostu się kończą. Jeżeli na horyzoncie nie ma innych wyzwań, szukają nowych gdzie indziej.
Maratończycy, czyli specjaliści od długich dystansów
Drugi typ to osoby, które związują się z jakąś firmą na wiele lat. W ich przypadku stereotyp głosi, że są mało aktywni i wręcz bronią się przed zmianami. Nie są też pewni swojej własnej wartości zawodowej, dlatego nie podejmują konfrontacji z rynkiem pracy obawiając się porażki. Nie są ambitni, stabilizację cenią bardziej niż rozwój. Mają problemy z adaptacją w nowych warunkach i posiadają nawyki, których ciężko się pozbyć.
Powiedzmy, że coś w tym jest, ale gdybyśmy wzięli te oceny całkiem na serio, musielibyśmy zacząć myśleć w ten sposób m.in. o seniorach i mentorach, których roli w IT nie da się przecenić. Choć branża daje możliwość częstej zmiany pracy, to przecież nikt nie ma takiego obowiązku. Poza tym, jak analizuje Goldman Recruitment, praca w dużych organizacjach o rozległych strukturach daje wiele możliwości:
“W takiej firmie można spędzić osiem lat i ani przez chwilę nie odczuć stagnacji czy syndromów wypalenia zawodowego. Jeżeli kultura pracy w danej organizacji odpowiada pracownikowi, jeżeli czuje się w niej dobrze, nie ma sensu na siłę szukać zmiany”.
Eksperci od rekrutacji podkreślają, że na każdy z dwóch omawianych przypadków - długodystansowców i nomadów - można spojrzeć z dwóch różnych stron. Ważne jednak, by przed spotkaniem rekrutacyjnym kandydat zadał sobie pytania, dlaczego zdecydował się na pracę w tej czy innej organizacji, ale też dlaczego ta współpraca się później zakończyła. Czy chodziło o poziom zarobków, brak możliwości rozwoju, brak porozumienia z zespołem, uciążliwy dojazd do pracy? Może zakończył się projekt, który prowadził? Odpowiedzi na takie pytania z pewnością będą od niego oczekiwali potencjalni pracodawcy. Pamiętaj, że Ty również możesz pytać i dowiadywać się, czy oferowana praca to tylko perspektywa najbliższego roku, dwóch lat, czy też możesz liczyć na coś znacznie bardziej trwałego.
Skończyłeś bootcamp? Dostałeś ciekawą ofertę pracy w branży IT? Powiedz: Sprawdzam!
Bumerang, czyli ja tu jeszcze wrócę
Na koniec jeszcze jeden przypadek, który w branży IT przytrafia się chyba najrzadziej, co nie znaczy, że taki scenariusz nie jest możliwy. Najważniejsza jest jednak lekcja, którą można z niego wyciągnąć. Mowa tutaj o tzw. bumerangach.
Trafną definicję tego typu znaleźliśmy w artykule portalu HR Polska, z której wynika, że są to zazwyczaj młodzi ludzie, którzy starają się zdobyć możliwie zdywersyfikowane doświadczenie, by w końcu odnaleźć właściwą branżę, sektor i miejsce. Cechuje ich dynamika, ambicja i potrzeba ciągłego rozwoju, zmian i kreacji, ale szybko nudzą się w jednym miejscu, w tym samym zespole i przy monotonnej, powtarzalnej pracy. Mają wysokie oczekiwania, podobnie jak “skoczkowie”, ale przeważnie mają mniej do zaoferowania, dlatego lubią wracać do tego samego miejsca pracy po dłuższej nieobecności, czasami nawet po kilka razy.
A teraz obiecana lekcja. Czy można dwa razy wejść do tej samej rzeki? Wszystko zależy od tego, w jaki sposób z niej wyszliśmy. No bo zastanówmy się, jakie wartości musi reprezentować osoba, którą po raz drugi, a nawet kilka razy przyjęto do tej samej firmy. Z pewnością będzie to poziom umiejętności technicznych. Nawet jeśli taki powracający pracownik wcześniej niespecjalnie się wyróżniał, to teraz powinien udowodnić, że w czasie, gdy go nie było, nauczył się nowych rzeczy - poznał nowe technologie, wyspecjalizował w jakimś frameworku, zrealizował kilka projektów dla poważnych klientów. Wówczas na pewno może być przywitany z otwartymi rękami.
Drugą ważną sprawą jest jednak wrażenie, jakie zostawił po sobie odchodząc. Jeżeli rozstał się z firmą w zgodzie, na pewno łatwiej będzie mu do niej w zgodzie wrócić. Jeśli jednak “rzucając papierami” wygarnął szefowi, co o nim myśli, a przy okazji pokłócił się z kolegami z działu, będzie mu to pamiętane.
Dlatego pamiętaj, że tak naprawdę nigdy nie masz pewności, jak potoczą się Twoje losy. Staraj się nie tylko szlifować wiedzę techniczną, ale zadbaj także o rozwój kompetencji miękkich.
Chcesz zostać programistą? Masz szansę, branża IT stawia na nowe kompetencje
Wszystkim, którzy start w IT mają dopiero przed sobą, polecamy natomiast krótki test predyspozycji. Na jego podstawie eksperci Kodilli ocenią Wasze dotychczasowe umiejętności i skontaktują, by omówić Wasze szanse na karierę jako programista.