"Nauczyciele najbardziej otwarci na zmianę pracy. Czy kogoś to dziwi?" - czytamy w nagłówku do artykułu opublikowanego przez "Głos Nauczycielski".
"Aż 50 proc. kadry zatrudnionej w sektorze edukacji deklaruje, że zmieniłoby miejsce pracy, bądź w ogóle branżę, gdyby w nowym miejscu zaoferowano im inny niż dotychczas system pracy. Tak wynika z danych przygotowanych przez firmy Kodilla.com i Randstad Polska zajmujące się doradztwem personalnym i rynkiem pracy. Drugim sektorem – według badania– w którym pracownicy najczęściej zmieniają pracę z powodu systemu jest administracja publiczna (44 proc. ankietowanych.). Na trzecim miejscu znaleźli się pracownicy branży IT, w której atrakcyjny tryb pracy jest jednym z kluczowych argumentów przy wyborze pracodawcy" - czytamy w portalu.
To jeden z wątków publikacji, w której poruszaliśmy temat trybów pracy w Polsce:
Portal szuka przyczyn takiego stanu rzeczy i cytuje Magdę Rogóż z Kodilli:
"Głównym motywatorem jest nie tylko chęć podniesienia zarobków, ale przede wszystkim zmiany stylu życia. Obowiązki nauczyciela nie kończą się bowiem w momencie ostatniego dzwonka. “Po pracy” muszą poświęcić jeszcze czas na przygotowanie kolejnych zajęć, ocenianie zadań domowych czy sprawdzianów. Nie mówiąc już o tym, że osoby wykonujące ten zawód same zauważają, że system ma dużo braków, a już na pewno nie idzie z duchem czasu, co najlepiej pokazało nauczanie zdalne w trakcie pandemii – komentuje Magdalena Rogóż."
W innym artykule ten sam portal przywołuje dane podane przez ZNP, według którego "niedopuszczalna i skandaliczna jest sytuacja, w której od 1 stycznia br. duża część nauczycieli otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze niższe od pensji minimalnej. Związek złoży podczas prac senackich nad ustawą budżetową na 2023 r. poprawkę zakładającą podwyższenie wynagrodzeń w oświacie o 22,5 proc."
A czy branża IT boi się inflacji? Na to pytanie staraliśmy się odpowiedzieć m.in. TUTAJ.